Przekopując się przez odmęty forum natrafiliśmy na dość ciekawy twór, który w subtelny sposób porusza problemy związane z czasem i nieustannie zaginaną przestrzenią. Uważasz, że nad istotą bytów i niebytów jesteś w stanie rozwodzić się na kilka stronnic? Zagadnienie czasu i jego względność nie ma przed Tobą żadnych tajemnic? Ha! Nic bardziej mylnego. Jesteśmy pewni, że przeczytany tekst odmieni Twoje życie, jak nasze, o całe trzysta sześćdziesiąt stopni. Soridormi dzieli się z nami swoim pomysłem odnośnie smoka nieskończoności. Brzmi absurdalnie? Nie, z pewnością jeszcze nie. Więcej na ten temat ciekawscy mogą przeczytać w tym miejscu.
Mamy nadzieję, że treść przypadnie Wam do gustu, a także przebrniecie przez nią bez większych uszczerbków na zdrowiu.
Smok nieskończoności.
Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy go wszelkie oko i wszyscy, którzy go wykpili. I będą go opłakiwać wszystkie pokolenia na ziemi. Bo jestem alfą i omegą, mówi smok, który nie zaczyna się ani nie kończy, który jest, który był i który nie przychodzi, bo nie musi, jako że swoją wszechobecnością i tak zajmuje nadprogramową ilość miejsca.
*Próbuje go sobie wyimaginować.*
Oto nadchodzi z obłokami, i ujrzy go wszelkie oko i wszyscy, którzy go wykpili. I będą go opłakiwać wszystkie pokolenia na ziemi. Bo jestem alfą i omegą, mówi smok, który nie zaczyna się ani nie kończy, który jest, który był i który nie przychodzi, bo nie musi, jako że swoją wszechobecnością i tak zajmuje nadprogramową ilość miejsca.
*Próbuje go sobie wyimaginować.*
I jak poszło?
Nie poszło.
Nie poszło.
Nim jeszcze Ziemia zrodziła życie,
*Odhacza motyw początku początków, który – jak powszechnie wiadomo – w historiach żywiołów koniecznie potrzebny jest niczym łaska do zbawienia.*
A tak na marginesie; personifikacja to całkiem ciekawy zabieg, jakkolwiek nijak nie przemawia do mnie motyw rodzącej Ziemi. Tym bardziej rodzącej życie.
*Odhacza motyw początku początków, który – jak powszechnie wiadomo – w historiach żywiołów koniecznie potrzebny jest niczym łaska do zbawienia.*
A tak na marginesie; personifikacja to całkiem ciekawy zabieg, jakkolwiek nijak nie przemawia do mnie motyw rodzącej Ziemi. Tym bardziej rodzącej życie.
A niech to! Do dzisiaj jeszcze byłam przekonana, że mamy coś takiego jak noc.
istniał tylko czas….
Yup. Czas istniał… zawsze?
Istniał tylko czas, który skumulował się na końcu zdania w postaci
nadprogramowej kropki.
Ponoć istniał już dużo wcześniej nim sam zaczął
istnieć….
Dziwne? A gdzie tam. Wszak – biorąc pod uwagę tytuł tematu – wiadomo, że
absurd będzie tu kluczowy. Sens to oczywiście sprawa drugorzędna. Kto by się
przejmował?
Zgubiłam
się w odmętach sensu tego zdania. Jak coś mogło istnieć przed swoim
istnieniem? Jeśli nasza autorka była w brzuszku u swojej mamusi, to
gdzieś po świecie chodziła druga ona?
Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi.
Skomplikowane, a jednak prawdziwe…Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi.
Ja to bym powiedział, że zwyczajnie głupie, ale jak kto woli.
Nie no, ten wielokropek zmienił moje zdanie. Tak, jednak jej wierzę.Czas był zanim był.
Czas pędził przed siebie, nie zwalniając, nie bacząc
na nic…. szukając własnego końca.
Bo tak naprawdę był jeszcze bardziej absurdalny, niż autorka sugeruje; kończył się nie zaczynając, trwał nie
trwając...
Te pościgi… Zdziwiłabym się jednak, gdyby nasz czas zatrzymał się na pobliskiej stacji po kawę.
Mijały wieki, a nawet całe epoki i ery, a nikt nie
poznał tajemnicy końca….
Obawiam się, że jego poszukiwania będą co najmniej żmudne. To tak, jakby waćpanna próbowała znaleźć początek i koniec wiatru. Chętnie się dowiem o efektach.
Obawiam się, że jego poszukiwania będą co najmniej żmudne. To tak, jakby waćpanna próbowała znaleźć początek i koniec wiatru. Chętnie się dowiem o efektach.
A mnie
zastanawia, skąd wzięło się założenie, że takowy istnieje.
Jeśli takowy jest, obawiam się, że nikt nie żyłby tak długo, aby to sprawdzić.
Wielu zadawało sobie pytanie co będzie, jeśli czas dosięgnie kresu
Psst! Pocieszę Was… spójrzcie na trzeci cytat.
Nastanie nicość...
Nicość już raz była, a jeśli nastanie po
raz drugi, to tak, znowu będzie nicość. Jakkolwiek gdyby w tej nicości
pozostał jeden zegarek, nadal odmierzałby swój czas. Skąd wiec
założenie, że skończy się on wraz z nastaniem niczego?
A ósmego dnia Bóg powiedział „Niech stanie się nic”.
I nic posłusznie się stało.
A ósmego dnia Bóg powiedział „Niech stanie się nic”.
I nic posłusznie się stało.
Jeżeli nicość będzie miała w ogóle prawo do
istnienia….
Będzie.
Jak wszystko w dobie wszechobecnej tolerancji.
Tak, większość nicości ma przecież w zwyczaju czekanie na pozwolenie, by móc się pojawić.
Sama…..
Niezupełnie.
Towarzyszyć jej będą rozciągnięte wielokropki i narrator z zadyszką.
bez wszechbędącego czasu….
To on jest w końcu „wszechbędący” czy nietrwały? Bo już nie wiem.
To on jest w końcu „wszechbędący” czy nietrwały? Bo już nie wiem.
Czas był zagadką, jednak kiedyś miał dostąpić końca.
Bo i
kogo obchodzą uzasadnienia? Miał się skończyć i kropka. A nawet pięć kropek.
Czas był czasem.
Czas był czasem.
Długość jego istnienia była zamknięta w klepsydrze
zwanej klepsydrą Eldare, stanowiącej ramy istnienia czasu.
Która
była jeszcze bardziej pierwotna, niż sam czas. Logiczne.
Dziw bierze, że tak wysoce upersonifikowany czas się tam nie udusił.
Nawet wszechpotężne smoki , związane z tym aspektem (czasem)(chodzi o smoki czasu) nie potrafiły przewidzieć zmierzchu dziejów
Dziw bierze, że tak wysoce upersonifikowany czas się tam nie udusił.
Nawet wszechpotężne smoki , związane z tym aspektem (czasem)(chodzi o smoki czasu) nie potrafiły przewidzieć zmierzchu dziejów
Może rzeczywiście miały co robić, zamiast wróżyć sobie nawzajem z kart?
Niestety ich dar był także dla nich przekleństwem,
*W
milczeniu podziwia składnię.*
gdyż smoki te potrafiły przewidywać śmierć…. Także
swoją śmierć….
Niewiarygodne… To żaden z nich nie wpadł na to, by sobie końca życia jednak nie przewidzieć?
A
tydzień później cały Las zalały fale protestów i pikiet organizowanych przez
smoki, którym niecnie odebrano przymiot nieśmiertelności.
Żyły w lęku przed kresem swego życia, wiedząc
dokładnie kiedy on nastąpi.
A co z przykrymi wypadkami?
Natomiast
my, po przeczytaniu tego dziełka, żyjemy w ciągłym lęku przed zasypaniem nas
znakami przestankowymi różnej maści, z kropkami na czele.
Pewna bardzo stara smoczyca czasu, czując iż jej
koniec nadchodzi, postanowiła oszukać swój los.
Czując, czy wiedząc?
Nieudane
wtrącenie – jest.
Postanowiła odnaleźć mityczną klepsydrę, będącą
ograniczeniem czasu, jego początkiem i końcem.
A
teraz pytanie dla wszystkich. Co ma klepsydra z czasem do życia smoka?
Może zacznie ujawniać tajemnicze właściwości, kiedy postawi się ją przy
kominku…
Kilka
wierszy wyżej mieliśmy wątpliwą przyjemność dowiedzieć się, że czas nie ma
swojego początku, bo był od zawsze.
Zgłębiała swoją wiedzę, czytając pradawne zwoje,
potężnych magów.
A Ty?
Jak przygotowujesz się do sprawdzianu z historii? Nie czytasz potężnych magów?
No to sio do nauki.
Poznała tajemnicę istnienia jaskiń czasu
Co mają w sobie jaskinie czasu, czego nie ma klatka schodowa, by w niej również czas stał w miejscu?
Wszak
wiadomo, że czas – powszechnie znany jako samotnik – lubił się co jakiś czas
zaszywać w jakiejś jamce czy norce.
gdzie ukryta była klepsydra Eldare.
Klepsydra
ta starannie ukryta była w jaskiniach czasu, bo czerpała wzorce z polskiej
służby zdrowia – dyżurowała w dwóch, trzech, czasem siedmiu miejscach na raz.
Smoczyca chcąc uniknąć swego końca, odnalazła drogę do
jaskiń.
I tak
oto, drodzy państwo, wynaleziono środek zapewniający nieśmiertelność.
Jej oczą ukazała się lewitująca klepsydra
lśniąca niczym gwiazdy.
I
mimo, że blask ten ją oślepił – wcale nie zamierzała zamknąć oczów.
Już ja znam te sparklące klepsydry. Różne rzeczy mogą dziać się Twoim oczą.
Smoczyca posługując się zaklęciami ze starożytnego
zwoju jedności czasu, złamała wszelkie magiczne zabezpieczenia klepsydry
Eldare, i pochwyciła ją w swe szpony.
Któż ośmielił się zmagiczyć klepsydrę?
Chwilę
później do jaskini wkroczyło kilku smutnych panów w czarnych garniturach i
oskarżyło ją o działanie niezgodne z zasadą „In veritate concordia”, która
miała do podkradania klepsydr tyle, że aż nic.
W Momocie dotknięcia klepsydry, jaskinie czasu zaczęły
się zamykać,
Spod ziemi zaczęły wyrastać magiczne kraty… lśniące niczym księżyc.
Czymkolwiek
„Momocie” w tym zdaniu jest.
Wcześniej -> pochwyciła ją w swe szpony
przez co stara smoczyca pędziła ile sił w łapach wąskimi korytarzami
Czy tylko ja nie potrafię sobie wyobrazić smoka biegnącego na dwóch łapach?
przez co stara smoczyca pędziła ile sił w łapach wąskimi korytarzami
Czy tylko ja nie potrafię sobie wyobrazić smoka biegnącego na dwóch łapach?
Niestety smoczyca w biegu upuściła klepsydrę, a ta
rozbiła się.
Niech
żyje zgrabność.
Natychmiast z jej wnętrza wysypał się piasek.
Natychmiast? Oh… ja liczyłam, że poczeka może z pięć minut na tę właściwą okazję.
Czy
piasek w klepsydrze jest zjawiskiem tak osobliwym, że wymaga podkreślenia w
tekście?
W momencie rozbicia klepsydry, zostały zniszczone ramy
ograniczające czas, uwalniając go od jego końca.
No tak. Pewnie zostało mu tylko kilka dni życia.
-
Hukło to hukło. Na chusteczkę drążyć temat? – łysawy jegomość wychynął zza
kadru, po czym odszedł ku zachodzącemu słońcu.
Smoczyca była
przerażona, nie wiedziała co wydarzy się po zniszczeniu klepsydry Eldare.
Tak, wiemy, że chodzi o klepsydrę Eldare. Zdaje się, że wspominałaś.
Zaraz, zaraz. A czy te wspaniałe stworzonka nie potrafiły czegoś przewidywać?Tak, wiemy, że chodzi o klepsydrę Eldare. Zdaje się, że wspominałaś.
Wtem w jej głowie zaczęły ukazywać się przeróżne
wizje, bliskiej i dalekiej przyszłości. Zobaczyła niewyraźną postać mówiącą do
niej:
"W
cywilizowanym świecie nazywamy to schizofrenią."
Dzięki tobie będę istniał pozbawiony początku i pozbawiony końca… Wieczny!... Nieskończony!...
Nie, żeby została stwierdzona rzecz oczywista.
Tu byłem. - Captain Obvious.
będę trwał dłużej niż światło, dużej niż nicość
Zaopatrzę się w baterie Duracell i zobaczymy, co będzie trwać dłużej.
(Nie. Ta wiadomość nie zawiera lokowania produktu.)
jam jest wszystkim
Tak wszystkim, że aż niczym.
Po tych słowach piasek z klepsydry, wzlatuje ku górze i unosi smoczycę wysoko ponad jaskinie czasu
Z tego, co wywnioskowałam, jedyne wyjście z jaskini powinno się już zamknąć.
Generalnie smoki - ku pomocy - posiadają skrzydła, jakkolwiek widać, że nie każdy wie, jak zrobić z nich użytek.
Wiem iż, wielu z as sądzi iż smok nieskończoności to przecież to samo co smok czasu, ale nie… to jest coś więcej… wiele więcej…..
Niestety potwierdzić muszę iż nie masz racji gdyż nawet smoki czasu zdają się mieć ciekawszą historię niż iż smok nieskończoności.
Nie, żeby została stwierdzona rzecz oczywista.
Tu byłem. - Captain Obvious.
będę trwał dłużej niż światło, dużej niż nicość
Zaopatrzę się w baterie Duracell i zobaczymy, co będzie trwać dłużej.
(Nie. Ta wiadomość nie zawiera lokowania produktu.)
jam jest wszystkim
Tak wszystkim, że aż niczym.
Po tych słowach piasek z klepsydry, wzlatuje ku górze i unosi smoczycę wysoko ponad jaskinie czasu
Z tego, co wywnioskowałam, jedyne wyjście z jaskini powinno się już zamknąć.
Generalnie smoki - ku pomocy - posiadają skrzydła, jakkolwiek widać, że nie każdy wie, jak zrobić z nich użytek.
Wiem iż, wielu z as sądzi iż smok nieskończoności to przecież to samo co smok czasu, ale nie… to jest coś więcej… wiele więcej…..
Niestety potwierdzić muszę iż nie masz racji gdyż nawet smoki czasu zdają się mieć ciekawszą historię niż iż smok nieskończoności.